Ostatnio miałam taki straszny dzień. Nic mi nie wychodziło, byłam bardzo rozdrażniona. Nie wiedziałam, jak sobie poradzić z tym moim złym nastrojem. Wszystko było nie tak, złościłam się na byle co. Nie chciałam, żeby tak było cały czas, bo sama ze sobą miałam problem wytrzymać, nie mówiąc już o moich znajomych.
Relaks w ulubionym salonie kosmetycznym
Mama poradziła mi, żebym odwiedziła jakiś salon kosmetyczny – szczecin i może sobie zrobiła jakąś maseczkę, czy masaż na poprawę humoru. Uznałam, że to dobry pomysł, bo faktycznie długo nie byłam u kosmetyczki, więc chętnie się wybrałam. Zawsze lubiłam różne zabiegi, więc zapisałam się na późne popołudnie na maseczkę i delikatne oczyszczanie. Moja skóra tego potrzebowała, bo razem ze mną nie czuła się zbyt dobrze. Wyskakiwały mi jakieś wągry i świeciła się w okolicach czoła, brody i policzków. Szłam taka ponura do gabinetu, bo dalej nie byłam w dobrym nastroju. W salonie od razu jakoś tak się ożywiłam. Już jak kosmetyczka zmywała mi makijaż i zagadywała co tam u mnie słychać, to poczułam się trochę lepiej. Później oczyszczała mi dokładnie twarz takim nowym ciekawym urządzeniem, które bardzo szybko pozbywało się zanieczyszczeń, dosłownie je wciągało. Zainteresowało mnie to, bo pierwszy raz coś takiego widziałam na żywo. Wcześniej tylko na filmach w internecie i zawsze chciałam spróbować, jak to u mnie zadziała. Później nałożono mi nawilżającą maseczkę wyciszającą twarz.
Maseczka wyciszyła chyba nie tylko twarz bo i ja stałam się spokojniejsza. Wychodziłam z salonu radosna, jakby odmieniona. Moja skóra również wyglądała o wiele lepiej i cieszyłam się, że posłuchałam sugestii mamy i wybrałam się do tego salonu. Już przestałam być marudna i znów mogłam zarażać ludzi dobrym nastrojem,
