Dobrze pamiętam swoją pierwszą rozmowę kwalifikacyjną. Było to bardzo krótko po ukończeniu studiów – spodziewałem się, że raczej będę musiał wysyłać setki CV nim dostanę jakąkolwiek odpowiedź. Okazało się, że już pierwsze wysłane CV zagwarantowało mi rozmowę kwalifikacyjną.
Moja pierwsza praca na stanowisku księgowego
Nie powiem – byłem mocno zestresowany. Wiedziałem, że to, że zostałem zaproszony na rozmowę jeszcze o niczym nie świadczyło. Postarałem się jak mogłem, by wyglądać elegancko i dobrze wypaść przy każdym zadanym mi pytaniu. Okazało się, że główną częścią rozmowy będzie zadawanie mi pytań, na które ja miałem odpowiedzieć co bym w danej sytuacji zrobił. Nie były one dla mnie skomplikowane – głównie kręciły się wokół rozliczania różnego rodzaju podatków. Wiedziałem to wszystko ponieważ bardzo się postarałem kończąc księgowość – Poznań akurat miał uczelnie na bardzo wysokim poziomie. Poprawnie rozliczyłem każdy podany mi przykład przychodu, znałem wszystkie progi podatkowe i wiedziałem w jaki sposób wystawia się faktury i paragony. Najwidoczniej pracodawca uznał, że to wystarczy. Prawdę mówiąc nie zdziwiło mnie to – w końcu to tym zajmuje się w firmie księgowość. Okazało się, że miałem być drugim księgowym. Pierwszy miał znacznie więcej doświadczenia, i to on zajmował się bardziej skomplikowanymi zleceniami i rozliczeniami. Od pierwszych dni w pracy radziłem sobie doskonale – mój kolega z działu szybko zauważył mój talent i przepowiedział mi, że zajdę daleko jeśli będę w ten sposób pracował.
Nie pomylił się – szybko zmieniłem firmę i zostałem głównym księgowym. Będąc na tej pozycji nie szukałem już niczego więcej – miałem pracę na swoim poziomie, stabilną i dobrze płatną. Nie potrzebowałem niczego więcej. Mogłem bez obaw o przyszłość zakładać rodzinę.